Adwent Matki Bożej

Od Zwiastowania zaczął się dla Maryi szczególnie święty okres Adwentu. Było to wypełnienie i uwieńczenie wielkiego Adwentu ludzkości, rozpoczętego pierwszą obietnicą w raju. Już to, co o Wcieleniu objawione zostało Elżbiecie czy Józefowi, pozwala nam choć pobieżnie przyjrzeć się postawie Matki Bożej w czasie Adwentu. Ku zbudowaniu naszemu starajmy się wniknąć nieco głębiej w Adwent Maryi.

 

Życie Maryi od chwili gdy w łonie Jej Słowo Przedwieczne stało się Ciałem, jeszcze bardziej niż dotychczas zjednoczyło się z Bogiem. Jak życie Jej ciała jako Matki było równocześnie życiem Jej Boskiego Dzieciątka, tak i życie Jej duszy płynęło odtąd w ścisłym zjednoczeniu z życiem Syna. Wszystkie Jej siły duchowe koncentrowały się w tej wielkiej Tajemnicy, która żyła w Jej łonie.


Myśli Jej były ustawicznie zajęte Dzieciątkiem. Św. Łukasz opowiada, że Maryja później „zachowywała, rozważając w sercu swoim" (Łk 2, 19 i 51) wszystkie zewnętrzne wydarzenia towarzyszące Narodzeniu i Ofiarowaniu w świątyni. O ileż bardziej przedmiotem Jej rozważań była sama wielka tajemnica, którą Jej Anioł oznajmił. Jej wzrok duchowy, czysty i rozjaśniony Bożym światłem, coraz głębiej wnikał w istotę tej tajemnicy. Maryja uczyła się poznawać drogi Boże, a także drogi ludzi, prowadzące do Boga i drogi błędne, wiodące przez manowce.

Już hymn Magnificat ukazał czym żyła dusza Maryi. Im bardziej odsłaniała się przed Jej oczyma tajemnica Wcielenia, tym głębiej pojmowała powołanie i sposób myślenia Dzieciątka, które żyło w Jej łonie. Tym głębiej też pojmowała swoje macierzyńskie powołanie. Jej posługiwanie Elżbiecie i Janowi świadczy, jak wiele sobie przyswoiła z ducha Tego, który powie kiedyś: „Syn Człowieczy nie przyszedł aby Mu służono, ale aby służyć” (Mt 20, 28).


Im głębiej wnikała Maryja w głębiny Bożej mądrości i miłosierdzia, tym więcej rozpalała się w Jej duszy miłość do Tego, którego miała nazywać swoim Bogiem i swoim Synem. A także Jej miłość do ludzi, których On przyszedł odkupić, których w sposób duchowy także nosiła w swym łonie. Wciąż na nowo, z coraz większą pokorą i wielkodusznością powtarzała w głębi serca: „Otom ja służebnica Pańska" (Łk 1,38). Zasadniczą postawą Jej duszy stawała się coraz bardziej gotowość do służby i do ofiary. W coraz doskonalszy sposób dusza Matki przybierała rysy Bożego Dzieciątka, Ono zaś coraz bardziej stawało się podobne do niej ciałem. Zobaczymy później, jak wiernie będzie Maryja towarzyszyła swemu Boskiemu Synowi od Betlejem aż do Golgoty, na drodze ubóstwa, pokory, poddania się woli Bożej, rozmodlonej i ofiarnej miłości. Taki był owoc, który dojrzewał w czasie Jej dziewięciomiesięcznego Adwentu.


Duszę Maryi w ciągu tych miesięcy przepełniała cicha, święta radość, która wytrysnęła w Magnificat. Trwa ona nadal w adwentowej radości Kościoła i tak jak w życiu Maryi towarzyszy adwentowej tęsknocie. Każda matka oczekuje swego dzieciątka pełna cichej radości macierzyńskiej. Z tym głębszym błogim utęsknieniem oczekiwała Maryja chwili, gdy ujrzy twarzyczkę swego Dzieciątka. Było to bowiem oblicze Tego, który był jasnością chwały i odbiciem istoty Boga, przedmiotem upodobania Ojca Niebieskiego jeszcze przed początkiem wieków. Oblicze, w którym „okazała się dobroć i łaskawość Boga, Zbawiciela naszego” (Tyt, 3, 4). Oblicze, którego wyglądała ludzkość od tysięcy lat, które Maryja miała ujrzeć pierwsza, jako oblicze swego Syna. Jakże głębokie, jak bogate i podniosłe było wewnętrzne życie Matki Bożej podczas Jej dziewięciomiesięcznego Adwentu.


Maryja jest dla nas wspaniałym przykładem postawy adwentowej. I nasze życie jest świętym Adwentem: zjednoczeniem ze Zbawicielem przez łaskę i oczekiwaniem Jego chwały. I nasze życie powinno się odznaczać głębokim skupieniem i wiernym wypełnianiem powołania. Zbawiciel ma być ogniskiem skupiającym wszystkie nasze myśli i całe nasze życie. Mamy wiernie wypełniać zewnętrzne zadania wskazane nam przez posłuszeństwo, w takim samym duchu jak On, według Jego zasad. Jego miłość ma nas ożywiać i być pobudką naszych prac.

Kim jesteś, o Niepokalane Poczęcie?


Nie Bogiem, bo Ten zaczęcia nie ma, ani aniołem stworzonym bezpośrednio z niczego; nie Adamem ulepionym z mułu ziemi, nie Ewą wziętą z Adama, ani też wcielonym Słowem, które od wieków już istniało i raczej poczęte niż poczęciem jest. Dzieci Ewy przed poczęciem nie istniały, więc bardziej poczęciem nazywać się mogą, lecz i od nich wszystkich Ty się różnisz, bo są to poczęcia pokalane grzechem pierworodnym, a Tyś jedna jedyna Poczęcie Niepokalane.


Cokolwiek poza Bogiem, ponieważ od Boga jest i to całkowicie pod każdym względem od Boga, nosi na sobie i w sobie podobieństwo Stwórcy, i nie ma nic w stworzeniu, co by tego podobieństwa nie miało, gdyż wszystko jest skutkiem tej pierwszej przyczyny.


Prawda, że słowa, oznaczające rzeczy stworzone, mówią nam o doskonałości Bożej tylko w sposób niedoskonały, skończony, analogiczny. Są mniej lub więcej dalekim echem, jak różnorodne stworzenia, które one oznaczają, Boskich przymiotów.

A poczęcie czy stanowi wyjątek? To niemożliwe, bo nie ma tu żadnych wyjątków.


Ojciec rodzi Syna, a Duch od Ojca i Syna pochodzi. W tych kilku słowach mieści się tajemnica życia Trójcy Przenajświętszej i wszystkich doskonałości w stworzeniach, które nie są niczym innym jak echem różnorodnym, hymnem pochwalnym w różnobarwnych tonach tej pierwszej najpiękniejszej tajemnicy.


Słowa wzięte ze słownika stworzeń niech nam posłużą, bo innych nie mamy, choć zawsze pamiętać musimy, że to bardzo niedoskonałe słowa.


Kim Ojciec? Co stanowi Jego istotę? Rodzenie, że rodzi Syna, od wieków na wieki zawsze rodzi Syna.


Kim Syn? Rodzonym, że zawsze i od wieków rodzony przez Ojca.


A kim Duch? Owocem miłości Ojca i Syna. Owocem miłości stworzonej to poczęcie stworzone. Owocem zaś miłości i pierwowzoru tej miłości stworzonej to też nic innego jak tylko poczęcie. Duch więc to poczęcie niestworzone, przedwieczne, pierwowzór wszelkiego poczęcia życia we wszechświecie.


Ojciec więc rodzi, Syn jest rodzony, duch jest poczynany i to jest Ich istotą, którą się różnią nawzajem. Jednoczy zaś Ich ta sama natura. Boskie istnienie istotne.


Duch więc to poczęcie przenajświętsze, nieskończenie święte, niepokalane.


We wszechświecie spotykamy wszędzie akcję i reakcję równą tej akcji, lecz przeciwną, wyjście i powrót, oddalenie się i zbliżenie, podział i zjednoczenie. A podział jest zawsze dla zjednoczenia, które jest twórcze. Nic to innego jak obraz Trójcy Przenajświętszej w działalności stworzeń. Zjednoczenie to miłość, miłość twórcza. I nie inaczej postępuje działalność Boga na zewnątrz; Bóg stwarza wszechświat - to jakby oddzielenie. Stworzenia zaś prawem naturalnym danym im przez Boga doskonalą się, do tego Boga upodabniają, do Niego powracają, a stworzenia rozumne świadomie miłują i tą miłością coraz bardziej z Nim się jednoczą, do Niego powracają. Stworzeniem zaś całkowicie pełnym tej miłości, boskości - to Niepokalana bez wszelkiej zmazy grzechu, która w niczym nie odchyliła się od Bożej woli. W niewysłowiony sposób zjednoczona z Świętym Duchem jako Jego Oblubienica, ale w znaczeniu bez porównania doskonalszym, niż to słowo w stworzeniach wyrażać może.

Jakie jest to zjednoczenie? Jest ono nasamprzód wewnętrzne, zjednoczeniem Jej istoty z istotą Ducha Przenajświętszego. Duch Przenajświętszy w Niej mieszka, w Niej żyje i to od pierwszej chwili Jej istnienia, zawsze i na wieki.


Na czym polega to życie Jego w Niej? On sam w Niej jest miłością, to miłość Ojca i Syna, miłość, którą Bóg sam siebie miłuje, miłość całej Trójcy Przenajświętszej, miłość płodna, poczęcie. W podobieństwach stworzonych zjednoczenie miłości to zjednoczenie najściślejsze. Mówi Pismo św., że będą dwoje w jednym ciele i Pan Jezus podkreśla: "A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało" [Mt 19,6]. W sposób bez porównania ściślejszy, bardziej wewnętrzny, istotniejszy, Duch Przenajświętszy żyje w duszy Niepokalanej, w Jej istocie i Ją zapładnia i to od pierwszej chwili istnienia przez całe Jej istnienie, czyli wiecznie. To Poczęcie Odwieczne Niepokalane, w łonie Jej duszy, Jej, Niepokalane Poczęcie, niepokalanie poczyna życie Boże. I panieńskie łono Jej ciała dla Niego zarezerwowane i w Nim poczyna w czasie - jak wszystko co materialne dzieje się w czasie - też życie Boże Boga-Człowieka.


I tak powrót do Boga, reakcja równa i przeciwna idzie drogą odwrotną niż stworzenie. Przy stworzeniu od Ojca przez Syna i Ducha, a tutaj przez Ducha staje się Syn Wcielony w Jej łonie i przez Niego wraca miłość do Ojca.

A Ona wpleciona w miłość Trójcy Przenajświętszej staje się od pierwszej chwili istnienia na zawsze, na wieki dopełnieniem Trójcy Przenajświętszej.


W zjednoczeniu Ducha Świętego z Nią, nie tylko miłość łączy te dwie Istoty, ale jedna z nich - to cała miłość Trójcy Przenajświętszej, a druga - to cała miłość stworzenia, i tak w tym zjednoczeniu łączy się niebo z ziemią, całe niebo z całą ziemią, cała Miłość Odwieczna z całą miłością stworzoną, to miłości szczyt.


I Niepokalana w Lourdes nie zowie się już Niepokalanie Poczętą, ale jak opowiada sama św. Bernadeta:


"Pani stała wówczas nad krzewem dzikiej róży w takiej samej pozie, w jakiej ukazuje się na Cudownym Medaliku. Na moje trzecie pytanie twarz Jej nabrała poważnego wyrazu a zarazem głębokiej pokory... Składając dłonie jak do modlitwy, uniosła je w górę na wysokość piersi... spojrzała w niebo... po czym powoli rozkładając ręce i pochylając się ku mnie, rzekła głosem, w którym wyczuwało się lekkie drżenie:


Qué soy ér'Immaculada Councepsiou! (Jam jest Niepokalane Poczęcie!)".


Jeżeli w stworzeniach oblubienica otrzymuje nazwę oblubieńca dlatego, że do niego należy, z nim się jednoczy, do niego upadabnia i staje się w zjednoczeniu z nim czynnikiem twórczym życia, o ile bardziej nazwa Ducha Przenajśw[iętszego]. Poczęcie Niepokalane jest nazwą Tej, w której On żyje miłością płodną w całym porządku nadprzyrodzonym.


 

W 1917 roku - gdy toczyła się pierwsza wojna światowa, kiedy w Portugalii sprawował rządy antykościelny reżim, a w Rosji zaczynała szaleć rewolucja - na obrzeżach miasteczka Fatima, Matka Boża ukazywała się trojgu wiejskim dzieciom nie umiejącym jeszcze czytać. Przekazała im orędzie dotyczące całego świata

Byli to Łucja dos Santos (10 lat), Hiacynta Marto (7 lat) i Franciszek Marto (9 lat). Łucja była cioteczną siostrą rodzeństwa Marto. Pochodzili z podfatimskiej wioski Aljustrel, której mieszkańcy trudnili się hodowlą owiec i uprawą winorośli.

 

 

Łucja Santos, Hiacynta i Franciszek Marto w 1917 roku

Wcześniej, zanim pastuszkom objawi się Matka Boża, przez ponad rok, od marca 1916 roku, przygotowuje ich na to Anioł. Na wzgórzu Loca do Cabeco dzieci odmawiają różaniec i zaczynają zabawę. Raptem, gdy słyszą silny podmuch wiatru widzą przed sobą młodzieńca. Przybysz mówi: Nie bójcie się, jestem Aniołem Pokoju, módlcie się razem ze mną”. Następnie uczy ich jak mają się modlić, słowami: “O mój Boże, wierzę w Ciebie, uwielbiam Cię, ufam Tobie i kocham Cię. Proszę, byś przebaczył tym, którzy nie wierzą, Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i nie kochają Ciebie”. Nakazuje im modlić się w ten sposób, zapewniając, że serca Jezusa i Maryi słuchają uważnie ich słów i próśb.

 

 

Anioł w kolejnych miesiącach objawiał się im kilkakrotnie, zachęcając także do umartwień, które byłyby zadośćuczynieniem za grzechy ludzi. Wyjaśnia, że “w ten sposób ściągniecie pokój na waszą ojczyznę”. Wyjaśnia, że jest on Aniołem Stróżem Portugalii. Pewnego dnia udziela im Eucharystii, a dzieci, podczas ekstazy eucharystycznej – jak później wspomina s. Łucja – doświadczają realnej obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina.

 

 

Wreszcie, nadchodzi 13 maja 1917 r. dzień, który otwiera sześć spotkań dzieci z Maryją, zakończonych “cudem słońca” w dniu 13 października. Troje dzieci wypasając owce w Cova da Iria spotykają „Jasną Panią”. Otrzymują od Niej orędzie, którego w wielu fragmentach nie rozumieją, zachowując dla siebie. Siostra Łucja będzie je ujawniać stopniowo po latach, a o upublicznieniu najbardziej strzeżonej “Trzeciej tajemnicy fatimskiej” zadecyduje Jan Paweł II dopiero w 2000 roku.

 

 

“Jasna Pani”, gdyż dopiero na koniec objawień wyjawia swe imię (jestem Matką Bożą Różańcową), przekazuje pastuszkom niezwykle bogate w treści przesłanie i liczne polecenia. Poczynając od 13 maja w kolejnych miesiącach prosi je, aby codziennie odmawiały różaniec w intencji pokoju, aby przyjmowały cierpienia jako zadośćuczynienie za grzechy i nawrócenie grzeszników, ukazuje im swoje Niepokalane Serce, mówi, że Pan Jezus pragnie, by kult Jej Serca się szerzył, zapowiada wielki cud na zakończenie objawień.

 

 

Maryja przepowiada dzieciom, że będą musiały wiele wycierpieć lecz łaska Boża ich nie opuści. Z Matką Bożą rozmawia tylko najstarsza Łucja. Ona jedyna z trojga pastuszków widzi, słyszy i może mówić do Maryi. Hiacynta tylko widzi i słyszy, Franciszek zaś jedynie widzi. Podczas pierwszego z objawień 13 maja dzieci są same, w czerwcu towarzyszy im ok. 50 zaciekawionych wieśniaków, ich liczba stopniowo wrasta by w październiku osiągnąć nawet ok. 70 tys. przybyszów z całej Portugalii.

 

 

Tłumy w Fatimie obserwujące cud słońca na zakończenie objawień 13 października 1917 roku

 

 

Pierwsza tajemnica

Objawiając się w lipcu Matka Boża zleciła dzieciom przekazanie ludzkości swego głębokiego zatroskania spowodowanego bezbożnością i demoralizacją ludzi, dodając, że jeśli się oni nie nawrócą – nastąpi straszliwa kara. Świat się bowiem pogubił odchodząc od Boga i zasad moralnych. W ten sposób prosiła ludzkość o nawrócenie i pokutę, pragnąc zapobiec karom, jakie Bóg przygotował dla grzesznego świata.

 

 

Nie zawahała się przed pokazaniem piekła tym trojgu dzieciom, aby jeszcze dobitniej ostrzec ludzi przed jego realnym istnieniem. “Promień światła zdawał się jakby przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby może ognia – wspomina Łucja – a w tym ogniu zanurzeni byli diabli i dusze w ludzkich postaciach, podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli, które pływały w tym ogniu. Postacie te były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru, i równowagi, wśród przeraźliwych krzyków, wycia, i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt, jednocześnie przezroczystych jak rozżarzone węgle”.

 

 

Maryja mówi dzieciom, ze pokazała im piekło, ale dlatego żeby ratować dusze grzeszników. Wyjaśnia, że “Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca, a jeśli to się zrobi, to wielu przed piekłem zostanie uratowanych i nastanie pokój na świecie”.

 

 

 

 

Druga tajemnica

Druga część orędzia przekazana w trakcie objawień w kolejnych miesiącach – wzmacnia dotychczasowe warunki postawione ludzkości przez Matkę Bożą. Stawia ona ludzkość wobec wielkiej alternatywy: jeśli ludzie “nie przestaną obrażać Boga”, to On “ukarze świat za jego zbrodnie, przez wojny, głód i prześladowania Kościoła oraz Ojca Świętego”. Wtedy za następnego pontyfikatu (papieża o imieniu Pius XI) rozpocznie się druga wojna światowa, jeszcze straszniejsza od obecnie toczonej. Ponadto zapowiada prześladowania Kościoła i Ojca Świętego.

 

 

Matka Boża przekazała po raz kolejny dzieciom, że dla ratowania grzeszników przed piekłem należy wprowadzić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca, a także ustanowić w Kościele nabożeństwo Pięciu kolejnych Pierwszych Sobót Miesiąca, wraz z Komunią św. wynagradzającą.

 

 

Maryja zapowiada także, że przybędzie, aby poprosić o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu sercu. Dodaje, że “jeśli te życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świcie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła, dobrzy będą męczeni, a Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć. Różne narody zginą. Na koniec jednak moje Niepokalane Serce zatryumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, i przez pewien czas zapanuje pokój na świecie”. Warto dodać, że w lipcu 1917 roku nikt nie słyszał jeszcze o Piusie XI ani o bezbożnej dyktaturze w Rosji.

 

 

Objawienia fatimskie zakończyły się 13 października 1917 roku. Towarzyszył im do dziś nie wyjaśniony, “cud słońca” obserwowany przez 70-tysięczny tłum, który zebrał się aby towarzyszyć wizjonerom. O tym, że cud był realny, a nie wywołany zbiorową psychozą, świadczy fakt, że widzieli go wszyscy, ktokolwiek znajdował się w promieniu 40 km od Fatimy, nawet ludzie całkiem niewierzący.

 

 

Pielgrzymi podziwiający cud słońca w 1917 roku

 

 

Kolejne objawienia s. Łucji

W 1929 r., papież Pius XI został poinformowany przez Jose da Silva, biskupa diecezji Leiria w której znajdowała się Fatima, o kolejnych objawieniach Matki Bożej, w którym s. Łucja (znajdująca się wówczas w zgromadzeniu sióstr doroteuszek) otrzymała od Maryi ponowną prośbę, by Ojciec Święty dokonał konsekracji Rosji w łączności ze wszystkimi biskupami.

 

 

Te kolejne z prywatnych objawień s. Łucja doznawała poczynając od grudnia 1925 r., kiedy Maryja prosi ją by “przekazała wszystkim, że w godzinę śmierci obiecuję przyjść z pomocą z wszystkimi łaskami tym, którzy przez 5 miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię św., odmówią jeden różaniec i przez 15 minut rozmyślania nad 15 tajemnicami różańca towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”.

 

 

W 1929 roku po raz kolejny objawia się Łucji Matka Boża mówiąc, że “przyszła chwila, w którym Bóg prosi Ojca Świętego, aby wspólnie ze wszystkimi biskupami świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu, obiecując ją w ten sposób ocalić”. Z orędzia wynika po raz kolejny, że „jeżeli Rosja nawróci się, to nastanie pokój. Jeżeli nie, rozpowszechni ona swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła Świętego. Ojciec Święty będzie cierpiał, wiele narodów zostanie zniszczonych”.

 

 

W 1930 roku w czasie objawień Matka Boża Mówi Łucji, że jeśli ludzie się nie nawrócą i nie będą żałować za grzechy, dojdzie do następnej wojny światowej, klęski głodu, wielu konfliktów zbrojnych i prześladowania chrześcijan, a ratunkiem jest zawierzenie się Niepokalanemu Sercu Maryi oraz praktykowanie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca”.

 

 

Mimo, że 13 października 1930 biskup Leirii Jose Coreira da Siva uznaje autentyczność objawień, to jednak Pius XI nie spełnia żądania poświęcenia Rosji.

W kwietniu 1939 r. nowym papieżem został Pius XII. 2 grudnia 1940 r. s. Łucja napisała do niego list, upominając się o konieczność konsekracji Rosji. Prośbę tę papież spełnił, ale tylko częściowo w 1942 r., poświęcając narody świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Określając wojnę toczoną między hitlerowskimi Niemcami i stalinowskim ZSRR jako “wojnę dwóch szatanów” nie odważył się jednak oddzielnie wspomnieć o Rosji, obawiając się, aby nie zostało to wykorzystane przez Niemców na rzecz ich propagandy.

 

 

W roku 1944 Pius XII ustanowił święto Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, a dwa lata później przez swojego legata koronował figurę Matki Bożej Fatimskiej na Królową Świata. W 1949 r. wydał zgodę na rozpoczęcie prac koniecznych do otwarcia procesu beatyfikacyjnego fatimskich dzieci, Franciszka i Hiacynty.

 

 

Dziesięć lat po Poświęceniu Narodów Niepokalanemu Sercu Maryi, w roku 1952 Pius XII powtórzył akt, tym razem wymieniając „wszystkie narody w Rosji” — ale Łucja pozostała nieprzekonana co do wypełnienia w pełni woli Matki Bożej, bowiem nie dokonał tego w łączności ze wszystkimi biskupami Kościoła katolickiego.

 

 

Jan Paweł II początkowo nie interesował się specjalnie Fatimą. Zaczęła ona nurtować go po zamachu z 13 maja 1981 r. Poprosił o tekst objawień. Po opuszczeniu Polikliniki Gemelli, Jan Paweł II oświadczył: „Zrozumiałem, że jedyną drogą uniknięcia wojny, uratowania świata przed ateizmem, jest nawrócenie Rosji zgodnie z fatimskim orędziem”. To jego przekonanie potwierdziła s. Łucja w liście adresowanym doń z 12 maja 1982 r. Pisze w nim, że trzecia część tajemnicy odnosi się do słów Matki Bożej: „Jeżeli przyjmą moje żądania, Rosja nawróci się i zaznają pokoju; jeżeli nie, rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, itd.”

 

 

Pomnik Jana Pawła II na terenie Sanktuarium w Fatimie

 

 

W rok po zamachu Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Fatimy, traktując ją jako wotum wdzięczności Matce Bożej za ocalenie życia. W kazaniu wyjaśnił, czemu Kościół przyjął orędzie Matki Bożej Różańcowej – jest tak dlatego, że zawiera prawdę i wezwanie, które są w swej zasadniczej treści prawdą i wezwaniem samej Ewangelii. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – to przecież pierwsze słowa, jakie Mesjasz skierował do ludzkości” – mówił.

 

 

Będąc w Fatimie zawierzył też świat i Rosję Niepokalanemu sercu Maryi. Siostra Łucja prosiła go jednak o ponowienie tego aktu, gdyż nie był on dokonany w łączności ze wszystkimi biskupami.

25 marca 1984 r. Jan Paweł II w duchowej jedności ze wszystkimi biskupami świata (uprzednio do tego wezwanymi) w Bazylice św. Piotra zawierzył ponownie świat i Rosję Maryi. Siostra Łucja osobiście potwierdziła, że taki uroczysty i powszechny akt odpowiadał temu, czego żądała Matka Boża. Jednocześnie dodała, że być może akt ten ustrzegł świat od wojny atomowej.

 

 

Trzecia tajemnica

Trzecią, ukrywaną na życzenie samej Matki Bożej część tajemnicy, siostra Łucja spisała po latach, na żądanie swojego ordynariusza, biskupa Jose da Silva 3 stycznia 1944 r. Powiadomiła biskupa, że tekst został zredagowany i jest do jego dyspozycji w zalakowanej kopercie, z adnotacją, że może ona zostać otwarta dopiero w 1960 r. Od 1957 r. koperta znajdowała się w Tajnym Archiwum Świętego Oficjum.

 

 

Hiacynta Marto i Łucja Santos

Otwarcia zalakowanej koperty dokonał Jan XXIII w sierpniu 1959 r., dziesięć miesięcy po wyborze na papieża. Otworzył ją w obecności kard. Alfredo Ottavianiego, prefekta Kongregacji Świętego Oficjum. Nie będąc pewny, czy obaj rozumieją dokładnie wszystkie niuanse portugalskiego tekstu, zażądał sporządzenia jego profesjonalnego tłumaczenia. Po zapoznaniu się z nim zadecydował, że treść tajemnicy nie powinna być jeszcze ujawniona. Jednak 13 grudnia 1962 r., ustanowił święto Fatimskiej Matki Bożej Różańcowej. O fatimskim orędziu wyrażał się, że jest ono „największą nadzieją świata na pokój”.

 

 

W 1963 r. rozpoczął się pontyfikat Pawła VI, który – po przeczytaniu pełnej treści objawień fatimskich – postanowił ich nie ujawniać, ale udać się do Fatimy osobiście. Jako pierwszy papież przybył tam z jednodniową, prywatną pielgrzymką, podczas przypadającej wówczas 50. rocznicy objawień.

 

 

Dopiero w czerwcu 2000 r. w ramach Wielkiego Jubileuszu chrześcijaństwa, Jan Paweł II, po 56 latach od spisania przez siostrę Łucję, ujawnił trzecią tajemnicę fatimską. Zrobił to w jego imieniu kard. Joseph Ratzinger, sprawujący wówczas urząd prefekta Kongregacji Nauki Wiary, w trakcie konferencji prasowej 26 czerwca 2000 roku w watykańskiej Sala Stampa. Jej tekst brzmi:

“Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się, wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!
I zobaczyliśmy, w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: (coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim) Biskupa odzianego w biel (mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty). Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek, jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręku konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga”.

 

 

Kard. Ratzinger wyjaśniał, że opublikowany tekst ma charakter proroczej wizji. „Anioł z ognistym mieczem stojący po lewej stronie Matki Bożej przypomina podobne obrazy z Apokalipsy. Przedstawia groźbę sądu, wiszącą nad światem. Myśl, że świat może spłonąć w morzu ognia, nie jawi się już bynajmniej jako wytwór fantazji: człowiek sam przez swe wynalazki zgotował na siebie ognisty miecz”.

 

 

Prefekt kongregacji zaznaczał, że tej niszczącej sile zła może się przeciwstawić tylko Matka Boża z ludźmi, którzy przyjmują jej wezwanie do pokuty i nawrócenia. Dodał, że w ten sposób „zostaje podkreślone znaczenie wolności człowieka, gdyż przyszłość nie jest bynajmniej nieodwołalnie przesądzona”.

Prorocza wizja trzeciej tajemnicy fatimskiej – jego zdaniem – w symboliczny sposób mówi o wielkich prześladowaniach, cierpieniach i męczeństwie wielu wyznawców Chrystusa, wśród których są również kapłani, biskupi oraz papieże dwudziestego wieku. Wielkie zniszczenia i prześladowania są spowodowane przez ludzi zniewolonych przez ateistyczne ideologie walczące z Bogiem, a w sposób szczególny przez komunizm.

 

 

Trzecia tajemnica fatimska – jak podkreślił – jest dramatycznym ostrzeżeniem przed ateizmem, ponieważ największym zagrożeniem dla ludzkości jest odrzucenie Boga i Jego praw, zarówno przez ateizm w wydaniu komunistycznym jak i przez ateizm ukryty w tej najbardziej rozpowszechnionej mentalności życia takiego, jakby Bóg nie istniał.

Jednocześnie kard. Ratzigner odniósł pośrednio tę wizję do zamachu na Jana Pawła II z 1981 r. Wyjaśniał, że papież „tamtego dnia znalazł się bardzo blisko granicy śmierci”, a jego ocalenie „jest jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię”.

 

 

A jako Benedykt XVI, po pięciu latach swojego pontyfikatu, Joseph Ratzinger przybył do Fatimy 13 maja 2010 r. „Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona” – mówił. A nawiązując do zbliżającego się jubileuszu objawień w 2017 r., prosił: „Oby te lata, które dzielą nas od stulecia Objawień, przyspieszyło zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi ku chwale Trójcy Przenajświętszej”.


Marcin Przeciszewski / Warszawa

Katolicka Agencja Informacyjna

 

 

NABOŻEŃSTWO PIĘCIU PIERWSZYCH SOBÓT MIESIĄCA
Wynagrodzenie składane Niepokalanemu Sercu Maryi



1. Wielka obietnica Matki Bożej Fatimskiej
W Fatimie 13 lipca 1917 r. Matka Boża powiedziała: „Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli uczyni się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”.
„Przybędę, by prosić o poświęcenie Rosji memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię św. wynagradzającą w pierwsze soboty. Jeżeli moje życzenia zostaną spełnione, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie wiele cierpiał. Różne narody zginą, na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”.

Siedem lat po zakończeniu fatimskich objawień Matka Boża zezwoliła siostrze Łucji na ujawnienie treści drugiej części tajemnicy fatimskiej. Jej przedmiotem było nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. 10 grudnia 1925 r. objawiła się siostrze Łucji Maryja z Dzieciątkiem i pokazała jej cierniami otoczone serce.
Dzieciątko powiedziało:
“Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał”.
Maryja powiedziała:
“Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewierności stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”.

2. Dlaczego ma to być „pięć sobót” wynagradzających, a nie dziewięć lub siedem na cześć Matki Bożej Bolesnej?
    Siostra Łucja odpowiada: „Pozostając przez część nocy z 29 na 30 maja 1930 roku w kaplicy z naszym Panem i rozmawiając z Nim o czwartym i piątym pytaniu, poczułam się nagle mocniej owładnięta Bożą obecnością. Jeśli się nie mylę, zostało mi objawione, co następuje: Córko, motyw jest prosty: Jest pięć rodzajów obelg i bluźnierstw wypowiadanych przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.
    Pierwsze: Bluźnierstwa przeciw Niepokalanemu Poczęciu.
    Drugie: Przeciwko Jej Dziewictwu.
    Trzecie: Przeciwko Bożemu Macierzyństwu, kiedy jednocześnie uznaje się Ją wyłącznie jako Matkę człowieka.
    Czwarte: Bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie zaszczepić w sercach dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do tej Niepokalanej Matki.
    Piąte: Bluźnierstwa tych, którzy urągają Jej bezpośrednio w Jej świętych wizerunkach. Oto, droga córko, motyw, który kazał Niepokalanemu Sercu Maryi prosić mnie o ten mały akt wynagrodzenia. A poza względem dla Niej chciałem poruszyć moje miłosierdzie, aby przebaczyło tym duszom, które miały nieszczęście Ją obrazić. Co do ciebie, zabiegaj nieustannie swymi modlitwami i ofiarami, aby poruszyć Mnie do okazania tym biednym duszom miłosierdzia”.
    Jezus powiedział do siostry Łucji: „To prawda, moja córko, że wiele dusz zaczyna, lecz mało kto kończy i ci, którzy kończą, mają za cel otrzymanie przyrzeczonych łask. Ja jednak wolę tych, którzy odprawią pięć pierwszych sobót w celu wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu twojej Matki Niebieskiej, niż tych, którzy odprawią piętnaście, bezdusznie i z obojętnością”.

3. Warunki nabożeństwa pierwszych sobót - co jest wymagane, aby uczynić zadość temu nabożeństwu?

Warunek 1 - Spowiedź św. (w pierwszą sobotę miesiąca lub wcześniej!)

„Łucja przedstawiła Jezusowi trudności, jakie niektóre dusze miały co do spowiedzi w sobotę i prosiła, aby spowiedź święta mogła być osiem dni ważna. Jezus odpowiedział: Może nawet wiele dłużej być ważna pod warunkiem, ze ludzie są w stanie łaski, gdy Mnie przyjmują i że mają zamiar zadośćuczynienia Niepokalanemu Sercu Maryi”.
    Spowiedź można odbyć na przykład w ramach pierwszego piątku miesiąca, pamiętając jednak o intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi.
    Do spowiedzi - co istotne - należy przystąpić z intencją zadośćuczynienia za zniewagi wobec Niepokalanego Serca Maryi. Intencję można wzbudzić podczas przygotowania się do spowiedzi lub w trakcie otrzymywania rozgrzeszenia.

Przed spowiedzią można odmówić taką lub podobną modlitwę:
Boże, pragnę teraz przystąpić do świętego sakramentu pojednania, aby otrzymać przebaczenie za popełnione grzechy, szczególnie za te, którymi świadomie lub nieświadomie zadałem ból Niepokalanemu Sercu Maryi. Niech ta spowiedź wyjedna Twoje miłosierdzie dla mnie oraz dla biednych grzeszników, by Niepokalane Serce Maryi zatriumfowało wśród nas.

Można także podczas otrzymywania rozgrzeszenia odmówić akt żalu:
Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu, szczególnie za moje grzechy przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi.

Warunek 2 - Komunia św. w pierwszą sobotę miesiąca.

Po przyjęciu Komunii św. należy wzbudzić intencję wynagradzającą. Można odmówić taką lub inną modlitwę:
Najchwalebniejsza Dziewico, Matko Boga i Matko moja! Jednocząc się z Twoim Synem pragnę wynagradzać Ci za grzechy tak wielu ludzi przeciw Twojemu Niepokalanemu Sercu. Mimo własnej nędzy i nieudolności chcę uczynić wszystko, by zadośćuczynić za te obelgi i bluźnierstwa. Pragnę Najświętsza Matko, Ciebie czcić i całym sercem kochać. Tego bowiem ode mnie Bóg oczekuje. I właśnie dlatego, że Cię kocham, uczynię wszystko, co tylko w mojej mocy, abyś przez wszystkich była czczona i kochana. Ty zaś, najmilsza Matko, Ucieczko grzesznych, racz przyjąć ten akt wynagrodzenia, który Ci składam. Przyjmij Go również jako akt zadośćuczynienia za tych, którzy nie wiedzą, co mówią, w bezbożny sposób złorzeczą Tobie. Wyproś im u Boga nawrócenie, aby przez udzieloną im łaskę jeszcze bardziej uwydatniła się Twoja macierzyńska dobroć, potęga i miłosierdzie. Niech i oni przyłączą się do tego hołdu i rozsławiają Twoją świętość i dobroć, głosząc, że jesteś błogosławioną między niewiastami, Matką Boga, której Niepokalane Serce nie ustaje w czułej miłości do każdego człowieka. Amen.

Warunek 3 - Różaniec (jedna część) w pierwszą sobotę miesiąca.

Rozpoczynając różaniec należy wzbudzić intencję wynagradzającą, powiedzieć Matce Najświętszej, że będziemy się modlić, by ratować grzeszników i okazać Jej dowód miłości.
Jeśli modlimy się prywatnie, spróbujmy zrobić to własnymi słowami. Jeżeli odmawiamy różaniec we wspólnocie, można odmówić następującą modlitwę:
Królowo Różańca Świętego. Oto klękamy do modlitwy, by w pierwszą sobotę odmówić różaniec, o który prosiłaś. Chcemy przez niego zadośćuczynić za grzechy swoje, naszych bliskich, naszej Ojczyzny i całego świata. Pragniemy modlić się szczególnie za tych, którzy najdalej odeszli od Boga i najbardziej potrzebują Jego miłosierdzia. Wspomóż nas, abyśmy pamiętali o tej intencji wyznaczonej przez Ciebie. Pomóż nam wynagradzać naszym różańcem cierpienia Twego Niepokalanego Serca i Najświętszego Serca Jezusowego.

Po każdej tajemnicy różańca należy odmówić Modlitwę:
O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia.

Warunek 4 - Piętnastominutowe rozmyślanie nad tajemnicami różańcowymi w pierwszą sobotę miesiąca.
Podejmujemy piętnaście minut rozmyślania o ściśle określonej przez niebo tematyce: mamy pochylić się nad jedną (lub kilkoma) z tajemnic różańca. Możemy rozmyślać nad dowolną tajemnicą, również nowymi tajemnicami: tajemnicami światła.
    Wzbudźmy intencję wynagradzającą za grzeszników, którzy nie chcą słuchać Matki Najświętszej ani być Jej dziećmi, którzy okazują Maryi obojętność, a nawet Ją nienawidzą i wiele czynią, by pomniejszyć Jej chwałę.
    Możemy w tym celu odmówić następującą modlitwę:
Matko Najświętsza, Niepokalana Maryjo!
Z radością przyjmuję Twe zaproszenie do udziału w Twoim rozmyślaniu. W pierwsze soboty otwierasz Swe Niepokalane Serce dla każdego, kto pragnie wlać we własne serce te najważniejsze znaki, jakie Bóg ukazał nam we Fatimie. Proszę, otwórz przede mną Swoje Serce. Ośmielam się prosić o to z całą pokorą, ale i z dziecięcą śmiałością, ponieważ chcę Cię naśladować, ponieważ chcę żyć miłością do Twego Syna, ponieważ pragnę zawsze trwać w stanie łaski i miłować Twój święty Różaniec, wreszcie – ponieważ pragnę wszystkiego, co tylko mogę ofiarowywać w duchu zadośćuczynienia za grzeszników. Daj mi uczestniczyć w Twym rozmyślaniu, a ja obiecuję wprowadzać w życie Słowo, które wlejesz do mego małego serca, by stawało się coraz milsze Tobie, bliższe Tobie, podobniejsze do Twego Niepokalanego Serca. A jeśli chcesz, zawsze możesz zabrać me serce, a dać mi Swoje – jak uczyniłaś to z tyloma swoimi dziećmi. Będę wtedy duszą najszczęśliwszą na świecie!

 

Piętnastominutowe rozmyślanie (przykładowe tematy rozmyślania nad pierwszą tajemnicą radosną)

 

4.1. Najpierw odmawia się modlitwę wstępną:
Zjednoczony ze wszystkimi aniołami i świętymi w niebie, zapraszam Ciebie, Maryjo, do rozważania ze mną tajemnic świętego różańca, co czynić chcę na cześć i chwałę Boga oraz dla zbawienia dusz.

 

4.2. Należy przypomnieć sobie relację ewangeliczną (Łk 1,26 - 38). Odczytaj tekst powoli, w duchu głębokiej modlitwy.

 

4.3. Z pokora pochyl się nad misterium swojego zbawienia objawionym w tej tajemnicy różańcowej. Rozmyślanie można poprowadzić według następujących punktów:
a. rozważ anielskie przesłanie skierowane do Maryi,
b. rozważ odpowiedź Najświętszej Maryi Panny,
c. rozważ wcielenie Syna Bożego.

 

4.4. Z kolei zjednocz się z Maryją w ufnej modlitwie. Odmów w skupieniu Litanię Loretańską. Na zakończenie dodaj:
Niebieski Ojcze, zgodnie z Twoją wolą wyrażoną w przesłaniu anioła, Twój Syn Jednorodzony stał się człowiekiem w łonie Najświętszej Dziewicy Maryi. Wysłuchaj moich próśb i dozwól mi znaleźć u Ciebie wsparcie za Jej orędownictwem, ponieważ z wiarą uznaję Ją za prawdziwą Matkę Boga. Amen.

 

5.5. Na zakończenie wzbudź w sobie postanowienia duchowe.

 

Będę gorącym sercem miłował Matkę Najświętszą i każdego dnia oddawał Jej cześć.
Będę uczył się od Maryi posłusznego wypełniania woli Bożej, jaką Pan mi ukazuje co dnia.
Obudzę w sobie nabożeństwo do mojego Anioła Stróża.

 

4. A jeśli ktoś nie może spełnić warunków w sobotę, czy może wypełnić je w niedzielę?
    Siostra Łucja odpowiada: „Tak samo zostanie przyjęte praktykowanie tego nabożeństwa w niedzielę następującą po sobocie, jeśli moi kapłani ze słusznej przyczyny zezwolą na to duszom”.

5. Korzyści: jakie łaski zostały obiecane tym, którzy choć raz je odprawią?
„Duszom, które w ten sposób starają się mi wynagradzać - mówi Matka Najświętsza - obiecuję towarzyszyć w godzinie śmierci z wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia”.

6. Intencja wynagradzająca.
Jak ważna jest intencja zadośćuczynienia, przypomina sam Jezus, który mówił siostrze Łucji, że wartość nabożeństwa uzależniona jest od tego, czy ludzie „mają zamiar zadośćuczynić Niepokalanemu Sercu Maryi”. Dlatego siostra Łucja rozpoczyna swe zapiski uwagą: „Nie zapomnieć o intencji wynagradzania, która jest bardzo ważnym elementem pierwszych sobót”.

7. Warunki rzeczywiście proste, ale czy są wypełniane?
„Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy”- mówi Maryja. Trzeba zatem wypełnić to, o co prosi Niebo. Prośba Maryi dotyczy czterech warunków, zatem wszystkie cztery należy wypełnić, a nie jedynie dowolnie wybrane. Jeśli mowa jest o intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi, to taka intencja winna nam przyświecać w trakcie nabożeństwa pierwszych sobót. Matka Boża prosi, by Jej towarzyszyć przez 15 minut, rozmyślając o tajemnicach różańcowych, zatem nie zapominajmy o medytacji, której temat jest jasno sprecyzowany i nie ma tu dowolności. Maryja prosi ponadto nie tylko o różaniec, ale również o rozmyślanie, zatem zwróćmy uwagę, by nie utożsamiać rozważań w czasie różańca z rozmyślaniem o tajemnicach różańcowych. Pamiętajmy: medytacja, niezależna od modlitwy różańcowej, jest niezmiernie istotna i nie możemy jej pomijać.

8. Czy nabożeństwo pierwszych sobót jest jeszcze dziś aktualne?
Ojciec Święty Benedykt XVI odpowiada: „Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona”. „W tym sensie posłanie nie jest zakończone, chociaż obydwie wielkie dyktatury zniknęły. Trwa cierpienie Kościoła i trwa zagrożenie człowieka, a tym samym nie ustaje szukanie odpowiedzi; dlatego wciąż aktualna pozostaje wskazówka, którą dała nam Maryja. Także w obecnym utrapieniu, gdy siła zła w najprzeróżniejszych formach grozi zdeptaniem wiary. Także teraz koniecznie potrzebujemy tej odpowiedzi, której Matka Boża udzieliła dzieciom”.
Do dziś pozostają również aktualne słowa siostry Łucji: „Najświętsza Maryja Panna obiecała odłożyć bicz wojny na później, jeśli to nabożeństwo będzie propagowane i praktykowane. Możemy dostrzec, że odsuwa Ona tę karę stosownie do wysiłków, jakie są podejmowane, by je propagować. Obawiam się jednak, że mogliśmy uczynić więcej niż czynimy i że Bóg, mniej niż zadowolony, może podnieść ramię swego Miłosierdzia i pozwolić, aby świat był niszczony przez to oczyszczenie. A nigdy nie było ono tak straszne, straszne”. Nabożeństwo pierwszych pięciu sobót miesiąca jest wciąż wezwaniem dla Kościoła i każdego z nas; nadal możemy twierdzić, iż moglibyśmy więcej uczynić, by było ono znane i praktykowane.
Rodzi się jednak pytanie: po cóż nam dziś to nabożeństwo? Nie zapominajmy jednak, iż to „Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi”. Zatem sam Stwórca Nieba i Ziemi wyciąga pomocną dłoń człowiekowi przez Maryję, a to zupełnie zmienia postać rzeczy. Siostra Łucja z wielką prostotą poucza wszystkich wątpiących w sens tego nabożeństwa, iż „Bóg jest Ojcem i lepiej od nas rozumie potrzeby swoich dzieci” i pragnie „ułatwić nam drogę dostępu do Siebie”.

Przypomnienie tego nabożeństwa, po kolejnym poświęceniu się Polski Niepokalanemu Sercu Maryi (1946 i 2017 rok), nabiera szczególnego znaczenia. Stanowi ono bowiem istotę przesłania Matki Bożej i jest wezwaniem skierowanym do każdego z nas. Jeśli mówimy o pobożności fatimskiej, to nie możemy jej utożsamiać jedynie z 13. dniem miesiąca od maja do października. Fatima bowiem woła o nabożeństwo pięciu pierwszych sobót miesiąca. Nie wypełnimy fatimskiego przesłania, jeśli nie będziemy wynagradzać Niepokalanemu Sercu Maryi w pierwsze soboty.



Modlitwy Anioła z Fatimy

O Boże mój, wierzę w Ciebie, uwielbiam Ciebie,
ufam Tobie i miłuję Ciebie.
Proszę Cię o przebaczenie dla tych, którzy w Ciebie nie wierzą,
Ciebie nie uwielbiają, nie ufają Tobie i Ciebie nie miłują.

Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty.
W najgłębszej pokorze cześć Ci oddaję i ofiaruję Tobie
Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa,
obecnego na ołtarzach całego świata
jako wynagrodzenie za zniewagi,
świętokradztwa i obojętność, którymi jest On obrażany.
Przez nieskończone zasługi Jego Najświętszego Serca
i przez przyczynę Niepokalanego Serca Maryi,
proszę Cię o łaskę nawrócenia biednych grzeszników.